02 czerwca 2024

Krótko na temat #11 - Back 4 Blood (PS5)

 #11 - Back 4 Blood

To mogło być Left4Dead 3, ale lepiej, że nim się nie stało.

7 października 2021 ukazała ta gra, zagrałem i przeszedłem cztery akty. To będzie krótka opinia, jest to w zasadzie Left 4 Dead w nowych technologicznych szatach, lecz pod inną nazwą. Dodatkowo mamy gameplay z elementami fabularyzowanymi, hub w postaci wioski "Hope", kilka fajnych rozwiązań prowadzenia etapów w aktach. Feeling strzelania, dźwięki spluw są zrobione jak należy. Zastrzeżenie duże mam do podzielenia gotowej gry na podstawkę + season pass, gdzie, aby mieć pełny obraz fabularny musimy wydać kolejną kasę, słabe to. Myślałem, aby kupić i rozegrać włącznie sześć aktów, jednak rozmyśliłem się, kiedy dotarłem do czwartego aktu i doświadczyłem jak gra ma skopany balans poziomu trudności przy czym miałem jednego konkretnego buga, który zabrał mi trochę czasu na ponowne jego rozegranie. To są dwa minusy, za które nie mogę polecić z wielką radością tej gry, więc dla odmóżdżenia jest to dobry tytuł. Tytuł, który zniknął przez swoje problemy techniczne wśród takich gier jak Far Cry 6, Metroid Dread czy Guardian of the Galaxy. Miał być zapewnieniem dla fanów Left 4 Dead, że Turtle Rock Studios wraca z grą, która będzie coopowym majstersztykiem, a wyszło jak wyszło. Jak dla mnie 7/10.

14 maja 2024

Krótko na temat #10 - Star Fox 64 3D (3DS)

#10 - Star Fox 64 3D

To zaskakująco immersyjna i krótka przygoda!
Sympatyczny rail shooter, gdzieś w odległej galaktyce. Sympatyczni bohaterowie, ciekawy wątek fabularny, wymagające sterowanie i refleks, który z każdym pokonanym poziomem gry narasta i narasta. Nigdy nie grałem w przygody tytułowego Star Foxa i żałuję, że dopiero zagrałem teraz. Od razu po odpaleniu gry czuć klimat Top Gun'a, a gracz łatwo identyfikuje się z załogą głównego bohatera składającą się z trzech przyjaciół - Jamesa McClouda, Pigma Dengara i Peppy Harego, którzy pomagają Star Foxowi stawiać czoła zagrożeniom, jakie czyhają w galaktyce. Poziomy są zrobione liniowo, przemierzamy punkty od A do B mierząc się z bossem, innym razem jesteśmy na otwartej przestrzeni i musimy wykonać określone zadanie, by misja zakończyła się powodzeniem. Trzeba dbać o załogę, gdyż utrata jednego z trzech pilotów podczas potyczek z pewnością utrudni życie i doprowadzi do osłabienia w starciu z kolejnymi przeciwnikami. Jako, iż jest to reedycja gry z konsoli Nintendo 64 z 1997 roku mamy do wyboru dwa typy rozegrania kampanii fabularnej - klasycznym z Nintendo 64 oraz dedykowanym pod konsolę Nintendo 3DS z wszelkimi bajerami jak chociażby żyroskop. Fajne wrażenie robi wykorzystanie ekranu dotykowego 3DS, które pokazuje członków załogi, kondycja naszego odrzutowca czy pokazuje wskaźnik zużycia baterii konsoli i aktualną godzinę - to miłe dla oka immersyjne detale, które układają się w jedną składną całość - jest klimat. Ścieżka dźwiękowa ma swoje momenty, jest miła dla ucha, potrafi czasem nawet wywołać uczucie zadumy czy wzruszenia (!). Dialogi postaci są sklecone ładnie, jednak jakość audio pozostawia trochę do życzenia jak na reedycję, niezbyt wiele tutaj zostało zapewne zmienione względem pierwowzoru. Jest to pierwsza gra jaką ukończyłem na konsoli Nintendo 3DS i stawiam jej 7/10. Krótka, ciekawa i wciągająca przygoda, która wymęczyła mój kciuk niemal w 100% stąd przechodzenie gry pozostawiłem na kilka sesji ;-).

23 maja 2021

Krótko na temat #9 - Need for Speed: Hot Pursuit Remastered (PS4)

 #9 - Need for Speed: Hot Pursuit Remastered
 
 Gra wyhaczona za 60zł, a więc mniej niż za sugerowaną, więc i oczekiwania były mniejsze, względem tych którzy nabyli grę w listopadzie na premierę za 149zł. Mówiąc krótko - to port gry na PS4 i X1, przy czym po premierzy swoje drobne łatki do lepszej płynności i rozdzielczości uzyskały konsole 9 generacji (PS5 i Xbox Series). Na wszystkim skorzystali pstrykaczy, bo to pierwszy pełnoprawny nfs wydany na przenośną konsolkę Nintendo. Widziałem wcześniej porównania w necie między wersją 2010 na PC (maxed out), a wersją "remastered". Różnice są niewidoczne, zatem uznaję, ale musieli coś w tytule dać, by było wiadomo, że to nie to samo. Na płycie/kartridżu konsolowcy dostają podstawkę ze wszystkimi DLC wydanymi do gry - pakiet Lambo i Porszaków, to zdecydowanie urozmaica grę i tylko pokazuję, że gdyby twórcy w pierwotnym wydaniu w 2010 roku wydali to wszystko w pełnym pakiecie, a nie z podziałem na DLC to mielibyśmy mega tytuł. Sam ograłem podstawkę na PS3 i się świetnie bawiłem, silnik graficzny zastosowany ówcześnie miażdżył realizmem i do dzisiaj się nie zestarzał. Więc o czym tu gadać? Twórcy zapodali crossplaya ze wszystkimi platformami w autologu, co wypada słabo, miałem okazję się "pościgać" z ludźmi, to jedyne moje odczucia są takie, że na "równych warunkach" grało się jedynie z użytkownikami swojej platformy, z innymi już nie było kolorowo, więc lepiej opcję crossplay wyłączyć i dać sobie z tym spokój. Co do jakości, mechanika gry bez zmian, grafika podkręcona pod dynamic 4K i płynny klatkarz zbliżony do 60fpsów na PS4 Pro i Xbox One X, na bazowych modelach konsol Sony i Microsoft wraz ze Switchem możliwość grania jest tylko w 30fpsach i 1080p (kpina jak na możliwości konsol przy grze z 7 generacji). Dźwięki maszyn, otoczenia i ścieżka dźwiękowa to to samo, na słuchawkach nie wyczułem zmiany względem oryginału, zatem i tutaj szału nie ma i nie ma tu mowy o jakimkolwiek remasteringu. Jeżeli mowa o ocenie wersji remasterowanej jako procesie względem wydania z 2010 roku to moja ocena to 3/10, nie wymyślili nic nowego, nie posilili się na większy wkład w upiększenie oryginału, a same drobne ficzery, takie jak dodatkowy tryb malowań pojazdów inny niż zwykłe kolory to za mało, jak na potencjał jakim dysponowali twórcy tytuyłu. Jeżeli chodzi o ocenę samej gry, jako macierzystego wydania to wciąż kawałek świetnego arcade'u, po który powinni sięgnąć Ci, którym z jakichś powodów on umknął, ta gra to solidne 8/10.

 

15 kwietnia 2021

Krótko na temat #8 - DiRT 5 (PS4)


#8 - DiRT 5

 Przyznam szczerze, że czekałem na ten tytuł z przymrużeniem oka po mocno średnim DiRT 4, planowałem zakupić już na PS5, bo 4k 60fps, ale finalnie zdecydowałem się na zakup na PS4 Pro. Gra naśladuje DiRT 2 i robi to źle. O ile DiRT 2 dwa lata po premierze kosztował na steama 15zł (sam tak kupiłem) i ta ścigałka mi się podobała. Tak w DiRT 5, więc zaczynamy, na odchodzącej do lamusa 8 generacji mamy tragiczną optymalizację (dwa tryby - z lepszą wydajnością lub grafiką), gdzie tryb wydajnościowy ma porządne dropy i lawiruje na porządku 50 do 30 klatek, tak trybu z lepszą jakością wolałem nawet nie tykać, bo seria przyzwyczaiła do stabilnych 60fps na każdej platformie i tego oczekiwałem po EGO engine, który nigdy nie zawodził, ale tutaj poległ. Jakość wykonania maszyn, kokpitów, to chyba krok wstecz albo umowny tytuł crossgeneracyjny, grafika w tej grze jest ochydna, pikselowata, blur i dynamiczne skalowanie rozdzielczości bynajmniej na PS4 Pro kłuje w oczy. SI przeciwników nie istnieje, przechodziłem tryb kariery na najtrudniejszym poziomie określonym jako: "Very Hard" i miałem wyłączone wszystkie możliwe w opcjach do wyłączenia wspomagania (kontrola trakcji, ABS, itd) i... ogrywałem wszystkich przeciwników na pierwszych zakrętach, którzy cały czas jadą w czubie jak peleton za uciekającymi w kolarstwie... z tym, że oni nikogo nie gonią (?!). Przeciwnicy jadą "swój wyścig", kiedy ja jedynie jaram się poprawianiem kolejnych czasów okrążeń. I na tym powinienem skończyć recenzowanie tego tytułu, bo gra wyścigowa bez dobrej SI to nie jest gra wyścigowa, mamy licencjonowane marki sponsorów i kilkadziesiąt samochodów (reszta w DLC za krocie), mamy dziwaczny system premiowania za dodatkowe popisy w trakcie wyścigów, których trudność jest parodią tego, co kiedyś seria ze sobą prezentowała, tryb kariery jest nudny jak flaki z olejem i polega na zdobywaniu 1 miejsca przez jakieś 120 wyścigów, posłuchania 13 podcastów w menusach, gdzie jakieś postacie, z którymi nie da się za cholery utożsamić mówią na tematy: "o tu jest fajny wyścig, jestem ciekawy kto go wygra, jest cool wow, fajne bryki zioom". No way, ta gra przypomina kolegę, którego nie chcemy zabrać w towarzystwo, bo jest nietaktowny, będzie próbował być na siłę koleżeński, ziomalski, a finalnie zbłaźni się i narobi nam wstydu. No i DiRT 5 narobił takiego wstydu Codemasters, że zostali wchłonięci do EA, które rozłoży oddeleguje ich do prac nad Need for Speed, jeżeli im się nie uda to podzielą los Criterion Games, Black Box i Ghost Games.

Plusy:
-może z trzy ciekawe tryby zawodów
-silnik fizyczny łapie się na trójkę "na szynach"

Minusy:
- płynność animacji
- SI, które żyje swoim życiem
- monotonia trybu kariery
- gra nie jest wyzwaniem chyba dla nikogo
- zaimplementowana na siła "ziomalskość"

Moja ocena: 3/10 - jeśli nie grałeś w tą grę, to nie sil się, że lubisz tą serię i myślisz, że warto... nie warto.