Odkopałem na komórce jedno zdjęcie z FIFY Street, które wiąże sie z jednym wspomnieniem z mojego zycia. Razem z moim przyjacielem lubimy grać w tę FIFE chyba dlatego, że można w tej grze odczuć piętno współpracy. Im bardziej skupimy się na zgraniu i dążeniu do doskonałości w graniu, tym lepiej wychodzi nam gra. Mój przyjaciel dobrze gra w obronie a ja nadrabiam lepszymi umiejętnościami w ataku. Satysfakcjonują mnie mecze gdzie trzeba wykazać się umiejętnościami zarzadzania kilku zawodnikami. Dynamika rozgrywki powoduje potrzebę wytwarzania kreatywnych akcji, których celem jest umieszczenie piłki w siatce. Inaczej do siebie ma sie pojedynek dwóch na dwóch, gdzie obowiązują mniej uciśnione warunki współpracy. By nie stracić bramki, jeden z nas musi wiedzieć na ile może sobie pozwolić by później wrócić sie do pozycji obrońcy. Cała otoczka współpracy jest nagradzana prestiżem rosnacym z każdym sukcesem wirtualnego składu, tudzież zdobywamy tytuły, puchary. Te cztery w zasadzie krótkie etapy gry dla pojedyńczego gracza bądź współpracy do czterech osób pozwalają zrozumieć jakim człowiekiem jest nasz kolega siedzący obok nas, czy jest pewny, opanowany czy może agresywny i nastawiony na szybką akcję, czy kreatywnie myśli, czy ma kłopot w większości sytuacji i musimy ratować go i nas przed stratą bramki. Nie jest i być może ze mnie strateg czy trener jednak w piłce nożnej wystarczy mieć ludzkie pojęcie do tematu, trzeba zrozumieć ludzi nas otaczających i tymi z którymi współpracujemy a wtedy zawsze dojdziemy do sukcesu.
Moja pierwsza piłka nożna była z pegazusa ;P hehe wole kosza, ale na kompie czy psp trudno się gra dla mnie w sportowe gry ^^ Fable
OdpowiedzUsuń